m

profilki
profilki
profilki
profilki

niedziela, 19 czerwca 2016

Powracam

 

   Tak mi głupio teraz pisać, po tak długiej nieobecności. Teraz to dopiero pobiłam swój rekord. Jeszcze nigdy nie było tu tak zakurzono. Zwykle starałabym się być w miarę systematyczna tzn. notka raz na miesiąc. Ale nie będę za to przepraszać, bo to nie ma sensu. Czasami człowiek nie spodziewa się, że los potrafi obrać dla ciebie zupełnie inną ścieżkę niż się oczekuje. W zeszłym roku pisałam, że planuję studiować konserwatorstwo dzieł sztuki. Zrezygnowałam. I nie dlatego, że coś poszło nie tak, bo się nie dostałam, czy fakt, że przerażająco dużo czasu zajmują studia i nie miałabym czasu nawet złapać oddechu. Albo dlatego, że przez kilka miesięcy, co najmniej raz w tygodniu szukałam pracy, zostawiając cv w kilku miejscach. I tylko jedna osoba się odezwała na ileś rozniesionych curriculum vitae. Kiedy interesowałam się na temat owego kierunku, dowiedziałam się jak bardzo może się to odbić na moim zdrowiu. I nie jest to tylko wada kręgosłupa, ale nawet możliwość oślepnięcia, doznać można przez przypadek zostać poparzonym czy wdychać szkodliwe opary. W pewnym sensie byłam tego świadoma. Ale widocznie właśnie potrzebowałam długiej przerwy, żeby przemyśleć to w wszystko. A widocznie nie było to moje największe marzenie skoro zrezygnowałam. A poza tym te studia są tak ciężkie, że niebyła bym w stanie pogodzić je jednocześnie z pracą. W każdym razie tak wyczytałam na różnych forach.
Tym czasem co raz bardziej dążę ku fotografii. To chyba jest jednak moją pasją. Światło mnie intryguje i fakt że można nim rysować tworząc coś niesamowitego. Już nie mówiąc, że razem z fotografią odkrywa się nowe rzeczy, które można potem uwieczniać tą chwilę, jakby czas zastygł.
   Ale zastanawianie się nad własnym życiem, w tym przypadku temat studiów nie był powodem mojej nieobecności na blogu. Okazuje się, że życie może ci tak jeszcze większego kopa w dupę niż byś się spodziewał. Choroba, poważna i to najbliższej ci osoby. Najpierw jest smutek, załamanie i płacz. A potem jakoś człowiek się ogarnia i wszystko inne przestaje być takie ważne. Stara się pomóc jak tylko może na swój możliwy sposób. Ale póki co już jest coraz lepiej, jestem pozytywnej myśli. Niby miałam porzucić bloga na zawsze, ale coś mnie tknęło.... eh spróbuję jeszcze raz, myślę sobie. No i cóż wróciłam.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

!Uwaga!

Jeśli nie masz zamiaru pozostawić po sobie sensownego komentarza to daruj sobie spamy. Zapewniam cie, że go zignoruję lub skasuje.

Szukaj na tym blogu